Skip to main content

18.01.24

Well then, I think it’s time for a comeback.

And not just to social media (and hooded pictures ;)) but to more emotional playing, too.

I’m temporarily putting aside my solo playing around with pure electronica. I’m returning to songs, guitars, bass, riffs, and live drums. There will be elements of electronica as well, but used subtly as an addition rather than in the foreground. I’m also going back to strange percussion instruments and oriental influences. And all of this because of the new Lunatic Soul. Recordings of the new material are in full swing.

It will be the last album in the cycle, the last one with the “snake/cracked LS symbol”. From what I can hear and see, it will definitely be the longest. And for me, also symbolically special: including Riverside and solo electronica, it will be the twentieth studio album in my career for which I composed or co-composed the whole or most of the material.

So please keep your fingers crossed for a satisfying outcome. And I will make sure to share some studio spoilers with you in the coming months.

M

No dobrze, myślę, że już czas na powrót.

I to nie tylko do mediów społecznościowych – i zdjęć z kapturem 😉 – ale również do bardziej emocjonalnego grania.

Moje solowe zabawy z czystą elektroniką chwilowo odkładam na bok. Wracam do piosenek, do gitar, do basu, do riffów i do żywej perkusji. Oczywiście elektronika też będzie, ale już nie na pierwszym planie, tylko gdzieś subtelnie w uzupełnieniach. Wracam też do dziwnych perkusjonaliów i orientalizmów. A to wszystko za sprawą nowego Lunatic Soul, którego nagrania nowej płyty rozkręciły się na dobre.

To będzie ostatni album z cyklu i ostatni z „wężowym/popękanym symbolem LS”. Z tego co słyszę i widzę, z pewnością też najdłuższy. No i dla mnie osobiście symbolicznie wyjątkowy, bo będzie (licząc razem z Riverside i solową elektroniką) dwudziestym studyjnym albumem w karierze, który skomponowałem lub współkomponowałem w całości lub w większości.

Trzymajcie więc proszę kciuki za satysfakcjonujący efekt końcowy. A ja w ciągu najbliższych miesięcy, to tu to tam, nie omieszkam podzielić się z Wami jakimiś studyjnymi spoilerami.

M

Photo by Oskar Szramka