Skip to main content

07.07.20

Dear Friends,

I’d like to thank everyone who bought or simply took the time to listen to my new album, “Lockdown Spaces”. I admit that it’s a spontaneous release, but I really wanted the album about lockdown to be released: a) quickly, b) still during the lockdown and not, say, three months later (that is how long it takes to press the vinyl).

And so artistic freedom was paired with business freedom, as I was able to present the album online practically overnight, not bound by requirements and procedures of the record label. As I said before, the physical release will happen, but you have to be patient 😉 By the way, I am really happy to see that it’s still important for so many people.

“Lockdown Spaces” is definitely a milestone album in my artistic path. And it’s not because of the music itself, the choice of instruments or the way it’s been released. It’s a turning point because thanks to “Lockdown Spaces”, I understood what path Mariusz Duda will follow releasing music under his own name. I had talked about creating single songs between Riverside and Lunatic Soul releases, but I didn’t know that there will also be whole albums among those songs 😉 The realisation makes it possible for my music universe to finally take the shape I had always dreamt of and subconsciously aimed at, which will also help both Riverside and Lunatic Soul to go back to “their places”.

Last but not least, I know that there are many creators, artists, musicians who are afraid to take the first step, who are scared to confront the world. Let’s remember that we live in times when the internet offers many possibilities. We can present an album ourselves, without any middlemen, without third party requirements, we can simply “sow the seed” completely on our own. Having said that, do I think record labels are still necessary? Yes. I believe that it’s good to be a part of a family and I am glad to be working with Mystic Production in Poland, and with Inside Out (Riverside) and Kscope (Lunatic Soul) and Glassville Records abroad. But does it get in the way of releasing more music, for example, only on Bandcamp? Taking a step independently? No. If you want to release albums, you don’t have to be at the mercy of any bosses. You can be your own boss.

All this applies to what we create. We should remember that we will never ever be able to please everyone, so let’s not pay attention to those we cannot please, let’s create something that’s inspired by our sadness, joy, rebellion or inner balance. Let’s experiment, have fun, and not take criticism to heart.

There’s nothing more beautiful than the debut, the beginning of a new path. But nobody said that it’s a river you can enter only once, right? 😉 Thanks to everyone who accepted another side of me. I hope to meet you here again.

MD

Witajcie,

Chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy mieli okazję posłuchać oraz nabyć moją nową płytę „Lockdown Spaces”. Spontaniczne to wydawnictwo, przyznaję, ale bardzo mi zależało, żeby płyta o zamknięciu została wydana – a) szybko, b) w czasach zamknięcia, a nie np. trzy miesiące później (a tyle czeka się na produkcję winyla).

Wolność artystyczna poszła więc również w parze z wolnością biznesową, kiedy to uwolniony od wymogów i procedur wytwórni mogłem album praktycznie z dnia na dzień zaprezentować w sieci. Jak już wspomniałem, nośnik fizyczny będzie, proszę jednak o cierpliwość 😉 Na marginesie, cieszy mnie fakt jak duża ilość osób wciąż przywiązuje do niego wagę.

„Lockdown Spaces” to z pewnością przełom w mojej artystycznej drodze. I nie chodzi mi tutaj o samą muzykę, instrumentarium czy sposób wydania. Chodzi o to, że dzięki „Lockdown Spaces” zrozumiałem jaką drogę obierze Mariusz Duda wydając muzykę pod swoim nazwiskiem. Zapowiadałem już lawirowanie pomiędzy Riverside i Lunatic Soul z pojedynczymi piosenkami, nie wiedziałem jednak, że pomiędzy tymi piosenkami będą się ukazywać również albumy 😉 To jednak sprawiło, że moje muzyczne uniwersum chyba nareszcie przybierze taką formę, o jakiej zawsze marzyłem, i do której podświadomie dążyłem, co z pewnością pomoże zarówno Riverside jak i Lunatic Soul, wrócić na „swoje miejsca”.

I jeszcze na koniec. Wiem, że jest wielu twórców, artystów, muzyków, którzy zawsze boją się zrobić pierwszy krok, których przeraża konfrontacja ze światem. Pamietajmy, że żyjemy w czasach, gdzie internet dostarcza nam wszystkim bardzo wielu możliwości. Możemy dzisiaj zaprezentować album sami, bez pośredników, bez wymogów osób trzecich, możemy „zasiać ziarno” na własny rachunek. Czy w takim razie wytwórnie są potrzebne? Tak. Uważam, że dobrze jest być w jakiejś rodzinie, i cieszę się, że w Polsce jestem pod opieką Mystic Production, za granicą pod skrzydłami Inside Out (Riverside) oraz Kscope (Lunatic Soul) oraz Glassville Records. Ale czy to przeszkadza w wypuszczeniu kolejnej muzyki np. tylko na Bandcampie? Zrobieniu pewnego kroku samodzielnie? Nie. Jeśli chcemy wydawać płyty nie musimy być zdani na łaskę żadnego szefa. Sami możemy nim być.

To samo tyczy się tego, co tworzymy. Pamiętajmy, że nigdy, ale to nigdy nie będziemy w stanie zadowolić wszystkich, nie zwracajmy więc na nich uwagi, twórzmy przede wszystkim to, co jest związane z naszym smutkiem, radością, buntem czy wewnętrzna równowagą. Eksperymentujmy, bawmy się i nie przejmujmy się krytyką.

Nie ma nic piękniejszego niż debiut, niż początek nowej drogi. Nikt jednak nie powiedział, że jest to rzeka do której wchodzi się tylko raz, prawda? 😉 Dziękuję wszystkim, którzy zaakceptowali moje kolejne oblicze. Mam nadzieję, że spotkamy się tutaj jeszcze nie raz.

MD