13.01.20
We have been friends with Magda and Robert for 18 years. Throughout this time, we’ve made over 15 albums. So I won’t lie if I say that Serakos Studio, which they own, has practically become my home studio, and recording sessions have turned into rituals essential for my survival. If we were to count all the hours we’ve spent talking and all the hours we’ve spent recording, I’m not quite sure if there were more of the latter, but, as they say, the more time you spend chatting while in the studio, the better the final result 🙂
Writing music can be done anywhere, in the shower, bedroom, living room while you’re stretching. WIth a towel on your head, you can create outlines of songs, demos, but if you treat music seriously and professionally, you have to have an opportunity to leave your home and “go to work”. With years, Serakos has become the main place (after the Riverside rehearsal room) where I spend most of my time away from home. And surely it wouldn’t be possible if Magda, Robert and I didn’t share our music roots, views, interests, philosophy of life, if we didn’t understand or simply didn’t like each other. (Although, after so many years, perhaps we should check our status :))
Some of you will have noticed that, for a few months, I have been posting on social media short clips and pictures from a familiar place. So let me officially confirm that one, yes, there is a new dog in Serakos Studio, and two, yes, this year, in early autumn, I will release another album, about which, by means of building suspense, I will be telling you more soon.
For now, the three of us, or rather the four of us are sending you warmest regards. And again – the best wishes for the new year! 🙂
photo Radek Zawadzki
Z Magdą i Robertem przyjaźnimy się już 18 lat. Przez ten czas zrobiliśmy wspólnie ponad 15 płyt. Nie skłamię więc jeśli powiem, że należące do nich Studio Serakos stało się przez te wszystkie lata właściwie moim domowym studiem, a sesje nagraniowe niezbędnym do życia rytuałem. Gdybyśmy mieli podliczyć ilości godzin przegadanych i ilości godzin poświęconych na nagrania to w sumie nie wiem czy tych pierwszych nie było więcej, ale jak to mówią – im więcej czasu poświęcasz podczas sesji na rozmowę, tym lepszy muzyczny efekt końcowy 🙂
Komponować można wszędzie, pod prysznicem, w sypialni, w dużym pokoju podczas streachingu. Z ręcznikiem na głowie możesz tworzyć szkice, demówki, ale jeśli traktujesz muzykę poważnie i zawodowo – musisz mieć też możliwość opuszczenia domowych pieleszy, możliwość „wychodzenia do pracy”. Serakos z biegiem lat, obok sali prób Riverside, stał się głównym miejscem w którym spędzam poza domem najwięcej czasu. Zapewne nie miałoby to miejsca gdybyśmy z Magdą i Robertem nie mieli wspólnego języka, wspólnych muzycznych korzeni, światopoglądu, zainteresowań, albo też gdybyśmy się zwyczajnie nie lubili (Chociaż po tylu latach może warto sprawdzić status 🙂
Niektórzy z Was z pewnością zauważyli, że od kilku miesięcy wrzucam na socjale jakieś lakoniczne filmiki i zdjęcia ze znajomego miejsca. Chciałbym więc oficjalnie potwierdzić, że po pierwsze – tak, w Studiu Serakos pojawił się pies, a po drugie – tak, w tym roku, wczesną jesienią, ukaże się moje nowe wydawnictwo, o którym – metodą stopniowania napięcia – trochę więcej opowiem w kolejnych odsłonach.
A tymczasem pozdrawiam serdecznie w imieniu całej naszej trójki. A właściwie czwórki. No i jeszcze raz wszystkiego najlepszego w nowym roku!
Zdjęcie Radek Zawadzki